Po pierwsze, pochwalę się rudą Popką, której dotychczas nie obfociłam gdyż jej oryginalny żółty kostiumik nie bardzo mi leżał ;)
Teraz Poppy ma piękną suknie od Meg (MY MIŁOŚĆ, jak zwykł mawiać mój wielce "romantyczny" kolega do kolejnych wybranek serca xD), a z butów obdarłam Antoinette:
A propos Antoinette, kojarzycie skąpo odzianą blondynę z pierwszej notki? Jej wygląd znacznie ewoluował! Dostała skórkowe spodenki również od Meg, buty od Ursi (również MY MIŁOŚĆ!) oraz futerko Giny (która czeka w kolejce do zdjęć), a obecnie prezentuje się tak:
Dziewucha wreszcie nie lata z gołą klatą! A Ursi zmajstrowała jej idealne buciki :D
Podsumowując ostatni okres mogę stwierdzić, iż w świecie lalkowym zapanowała ubraniowa harmonia, a w życiu szerzy się emocjonalny bajzel :D Jesień dopiero się zaczyna, a ja już mam ochotę skoczyć na główkę z krawężnika, ale SPOOKOO ;)
Kochani! Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie miłe komentarze! Ponadto, śle specjalne podziękowania dla nadwornej krawcowej i nadwornego szewca, za dobrze wykonaną (jak zwykle zresztą) robotę! :*